1863

1863

nie nie

przepraszam przepraszam

te szkła kontaktowe f szesnaście

ta tarcza antyrakowa

te maki na monte vagino

i ty idąca po ściegu krwi

jaskrawym jak te nasze kolory

bo w styczniu 1863

bo na pyle śnieżnym

bo potem

bardzo potem

przejedzie tamtędy samochód

albo nawet przejdzie

już sam kurwa nie wiem

bo tempo będzie powolne

i puls cichnący

i umrę na tobie

takie teraz wojny

a ty byś chciała

żeby rozstrzelali mnie Rosjanie

a mnie tylko

jak zwykle

to często powracający motyw

może ufo rozstrzelać

ale dlaczego

nie zrobisz sobie

mojego małego grobu

małej Syberii w zamrażalniku

stylowanej na dekadencką lodóweczki

obok szpinaku i kurczaka

obok kostek lodu do drinków

moje oszronione oczy

czarno-białe zdjęcie

magnetyczna karta wstępu do miejsca

gdzie głaszcze się przez skórę

obieraczką do warzyw

wszelkie zmysły

a teraz pójdę innymi schodami

i pozostanie po mnie

przekonujący aktor

odgrywający dręczącą rolę

ucieczki z nieistniejącego obozu namiętności

narodowego i zawodowego szczęścia