NIE SPRAWILIŚMY KŁOPOTU

///NIE SPRAWILIŚMY KŁOPOTU

z metalowej tubki dzieciństwa

wypływa karmelowe mleko

to była pierś którąśmy

na przerwach i na lekcjach ssali

aż do ósmej klasy

twoja zaś pierś

replika tej pierwszej

plackowacieje i pałęta się po niej sutek

jak zeschły rodzynek

robiliśmy ze sobą rozmaite rzeczy

aż przestaliśmy widzieć różnicę

kiedy jesteśmy

a kiedy nas nie ma

i przeląkł się Bóg

bo wypadliśmy poza schemat piekła i nieba

poza grzech

i niegrzech

osłabł ucisk wędzidła pożądania

a inne pragnienia

ograniczyły się do długiego snu

i tak to nie sprawiliśmy nikomu

zbyt wielkiego kłopotu

bo alternatywnie

z miłości do bliźnich

zamieniliśmy się w małpy

spacerujące wolnym krokiem

z torbą bananów

po muzeach ludzkich figur

i dywanach z drapieżnych gatunków