DOTYK

w kolejnym roku oddalenia

od zgiełkliwej obecności plemion

polujących na krwistość doznań

nauczył się poruszać oddechem cienie liści

bicie serca zsynchronizował z tętnem strumienia

a ciemności rozproszył zmagazynowanymi

w korze mózgu promieniami dnia

i kiedy pomyślał że już czas

użyć autonomii słowa aby zamienić pożądanie

na łatwiejszą do nazwania rozpacz

otulił go z sykiem alfabetyczny wąż

owijając wokół szyi pętlę

nakazującej milczenie szubienicy